Znacie „Psychozę” Hitchcocka? Patrząc na dzieło Hoppera i filmowy motel aż chce się krzyknąć, że to przecież ten sam budynek, a zdjęcia częściowo powstawały z tej samej, żabiej perspektywy. Rzeczywiście, reżyser bardzo doceniał umiejętność budowania nastroju w dziełach Hoppera i „Dom przy torach” mocno wpłynął na kształtowanie się kultowego symbolu kina grozy.
„Oczekiwanie na niebezpieczeństwo jest gorsze niż moment, gdy ono na człowieka spada” – mawiał reżyser i zdanie to pasuje idealnie nie tylko w kontekście filmów grozy, ale również prac Hoppera.
Kadr z filmu „Psychoza”, 1960 |
Motel z „Psychozy” w latach 70. tych |
Chociaż mówi się, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej, a dom powszechnie funkcjonuje w kulturze jako synonim bezpieczeństwa, kiedy patrzymy na omawiany obraz Hoppera czy Motel Normana Batesa czujemy zgoła inne emocje.
„Rodzina Adamsów”, 1938 r. |
Ciekawe, że Hitchock nie był jedynym twórcą, który zaczerpnął inspiracje z „Domu przy torach”. Przed nim, w 1938 roku uczynił to m.in. również znany amerykański rysownik Charles Addams, który stworzył słynną „Rodzinę Addamsów”. Mężczyzna doskonale czuł się w makabrycznych klimatach okołogrobowych, o czym świadczą jego ekscentryczne upodobania i krwawe fascynacje (stanowiące doskonały temat na osobny wpis), dlatego nie dziwi fakt, że tak bardzo przypadł mu do gustu mroczny aspekt prac Hoppera.
kadr z filmu „Sok z żuka”, 1988, reż. Tim Burton |
Wszyscy Fani Tima Burtona na pewno wskażą również jego film „Sok z Żuka”, w którym także dostrzec można podobieństwo z „Domem przy torach”, chociaż biały budynek Burtona otrzymał nową postmodernistyczną bryłę.
Cornelia Parker, „Transitional object”, 2016, MOMA |
Na koniec chciałabym pokazać Wam szalenie ciekawą instalację, którą w 2016 roku wykonała brytyjska artystka Cornelia Parker na dachu MOMA w Nowym Jorku. Dom będący odwzorowaniem motelu z „Psychozy” na fotografii sprawia wrażenie kompletnej bryły, choć w rzeczywistości składał się z dwóch ścian fasady wspartych na metalowym szkielecie. Czy umieszczony wśród nowoczesnego, żelbetowego świata straszy choć odrobinę mniej? 🙂