|
Ilia Riepin, Iwan Groźny i jego syn Iwan 16 listopada 1581 roku, 1885 |
Jak informuje brytyjski Telegraph, znajdujący się w Galerii Trietiakowskiej obraz Riepina „Iwan groźny i jego syn Iwan” został poważnie uszkodzony przez mężczyznę, który rozbił szybę i pociął płótno w trzech miejscach w centralnej partii, używając do tego metalowego słupka barierki zabezpieczającej. Jego zdaniem obraz nie przedstawiał prawdy historycznej a więc powinien zostać zniszczony. Mężczyznę wprawdzie złapano, ale dzieło będzie musiało przejść bardzo poważną naprawę, która, miejmy nadzieję, powiedzie się w stu procentach. Dzieło zostało już wstępnie zabezpieczone i wycofane z ekspozycji. Uszkodzeniu uległo nie tylko płótno, ale też wiekowa rama, która ucierpiała po upadku rozbitej szyby.
Historia pokazuje, że to wstrząsające dzieło padło już ofiarą ataku w 1913 roku, kiedy pocięto nożem partię twarzy cara i jego syna. Dokonał tego chory umysłowo Abram Balashov, który niszcząc obraz krzyczał „Dość już śmierci, dość już krwi!”.Wydarzenie to poniosło za sobą kolejną tragedię – kurator, który opiekował się wówczas dziełem na wieść o strasznym czynie rzucił się pod tramwaj. Na szczęście w 1913 roku Repin jeszcze żył i osobiście pracował nad odratowaniem płótna. Obecnie, dalsze losy dzieła leżą w rękach specjalistów.
Car Iwan groźny i jego syn Iwan to 16 listopada 1581 roku, to jeden z bardziej wstrząsających portretów rodzinnych w historii sztuki przedstawiających ojca i syna. Ten pierwszy, przed momentem pozbawił swojego potomka życia, znajdującą się na pierwszym planie okutą laską. Gniew i szał, który towarzyszył mu podczas aktu morderstwa ustąpił teraz miejsca rozpaczy, na granicy obłędu. Riepin skupił się tu głównie na psychologicznym aspekcie, przy okazji ukazując komnatę carską z całym swoim bogactwem, zgodnie z realiami.
Dlaczego zabił swojego następce? Pod wpływem furii, gniewu, podobno podczas rozmowy na tematy polityczne, w której syn pozwolił sobie na jakiś niewybredny przytyk w stronę ojca. Iwan Groźny swojego czynu żałował podobno do końca życia i nigdy nie doszedł do siebie.