Serin Bogazici, Nejad Devrim, 1937 |
4. W 1946 pojawia się w Paryżu. Należy do Ecole de Paris. Odwiedza salon przy rue de Felurus. Zaraz, zaraz, czyj on był? Czyżby to…
Gertruda Stein.
W tym momencie mój mózg oszalał. Zaczął przesyłać nagle niezliczoną ilość slajdów, wiadomości, informacji, obrazów. Spośród wszystkich wybijał się ten:
Portret Gertrudy Stein, Pablo Picasso, 1906 |
5. Pablo Picasso. O ile jeszcze przed momentem myślałam, że będę pracować nad wystawą mało atrakcyjnego gościa od kolorowych kresek i kółek, tak wtedy stałam jak wryta, gapiąc się na slajdy i czekając na kolejne informacje. Nie wiem jak wygląda człowiek, który dowiaduje się, że będzie miał do czynienia z kimś, kto kumplował się z Picassem, ale pani od slajdów zaproponowała mi abym usiadła, bo szkoda, żebym miała tak tu nagle zemdleć. Myślę, że ktoś, kto fascynuje się sztuką XX wieku wie, że takie momenty odkrywania nazwisk, związków i znajomości są naprawdę ekscytujące. Ten był.
5. Sonia Delaunay, koleżanka Nejada. Założycielka Orfizmu, czyli ta od tych fajnych kółek i kresek.
Sonia Delaunay, Market in Minho, 1915 |
6. Przyjaciel Nejada, Tristan Tzara. Ot, taki tam inicjator dadaizmu. Nejad wykonał ilustracje do jego tomików poezji. Pomyślałam sobie, czy coś mnie jeszcze dzisiaj zaskoczy? Owszem.
7. Alicja Toklas. Jeśli ją znacie to dobrze, a jeśli nie, to ja Wam powiem. Toklas była kochanką Gertrudy. Taką wierną, bo poznały się w 1907 i niezmiennie trwały przy sobie aż do śmierci Stein w 1946. Nejada z Toklas łączyła wielka przyjaźń, czego wyrazem była jej ciągła pomoc w ułatwianiu mu kontaktów z artystycznym Paryżem oraz ich zachowane, intymne nieraz listy.
8. Żona. Wiadomo, z Polski. Pani Maria Devrim (Tarłowska), którą miałam wielką przyjemność poznać w czasie sądeckiego wernisażu to najbardziej żywiołowa i energiczna Pani po 90-tce jaką sobie tylko można wyobrazić. Dziś nadal piękna, wtedy piękna i młoda. (Przy okazji, Pani Maria brała udział w powstaniu warszawskim, wywiad z nią przeprowadzony przez Muzeum Powstania Warszawskiego można przeczytać TUTAJ).
Portret Marii autorstwa Nejada oraz jej obecna fotografia |
9. Polska, proszę państwa. Wprawdzie wszystko, co postawimy przy Picassie będzie wyglądać teraz słabo, ale Nejad tuż po przyjeździe do Warszawy w 1959 roku doczekał się swojej pierwszej w tym kraju wystawy, która została zorganizowana przez Juliusza Starzyńskiego przy pomocy Xawerego Dunikowskiego. Potężny i wyjątkowo ekstrawagancki dla naszych rodaków Nejad swoje polskie, na wpół abstrakcyjne pejzaże nazywał bardzo wesoło Polonezami. W 1961 opuścił Warszawę.
Żegnaj Warszawo, Nejad Devrim, 1961 |
10. Akcent lokalny, niezbędny. Nejad uwielbiał podróżować. Chiny czy Rosja robią wrażenie, ale cóż to jest w porównaniu z drugą wizytą w Polsce, kiedy to w 1969 roku, w RYTRZE (tak, właśnie tu jest mój rodzinny dom) bierze udział w plenerze malarskim i tu spotyka swoją drugą żonę Janinę z domu Paluch.
11. Nowy Sącz. To właśnie zbiór dzieł z kolekcji sądeckiej pozwolił na stworzenie wystawy, którą od 27 lutego 2015 roku można oglądać w Galeria Dawna Synagoga. Tutaj Nejad przeżył swoje ostatnie lata niełatwego życia, biorąc pod uwagę zarówno czasy jak i możliwości artysty w małym, prowincjonalnym mieście. Mieszka tu nadal jego córka, oraz czasami druga żona, Janina. Mieszkają również liczni przyjaciele, których niezwykle barwne i żartobliwe nieraz wspomnienia doprowadzały mnie do łez.
Nejad Devrim, 1975, Galerii Baraz |
Nejad był bardzo gruby. Wielki, potężny Turek, który choć operował świetnie wieloma językami to naszym zdecydowanie najgorzej. Wyjątkowy i ekstrawagancki, kochający dobrze zjeść i popatrzeć na ładne kobiety. Czasami wręcz nieznośny, niepłacący za rachunki w restauracji oraz trwające godzinami rozmowy telefoniczne. Niejeden, tak imponującą przeszłość szybko by wykorzystał, rzucając nazwiskami na lewo i prawo. On to pomijał, nie sprzedawał tego. Może właśnie tu w Polsce był najbardziej nieszczęśliwy, niedoceniony. Dobrze, że choć trochę udaje się nam to zmienić.
Martwa Natura ze zbiorów Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu |
Zapraszamy Serdecznie 🙂 |