Dzisiaj przypada rocznica śmierci Michała Anioła (zm. 18 lutego 1654 roku), jednego z najsłynniejszych malarzy i rzeźbiarzy epoki renesansu. Z tej okazji pragnę pokazać Wam bardzo ciekawa rzeźbę jego autorstwa przedstawiającą Mojżesza. Nie byłoby w nim nic szczególnego, gdyby nie fakt, że na jego głowie pojawiły się rogi. Jak to rogi, ktoś zapyta, Mojżesz był rogaczem i Michał Anioł postanowił sobie trochę z niego zakpić?
Okazuje się, że za ten „diabelski” detal odpowiedzialny jest św. Hieronim, autor łacińskiego przekładu Wulgaty, czyli Biblii z IV wieku. Oryginalny tekst mówi o Mojżeszu, który powraca z góry Synaj opromieniony obecnością Boga. Niestety, św. Hieronim oddał hebr. słowo qaran (promienieć) jako łacińskie cornatus (rogaty). Właśnie ta pomyłka sprawiła, że Mojżesz z rogami zakorzenił się mocno w ikonografii i pojawił się w wielu kolejnych przekładach biblii opartych na Wulgacie. U Michała Anioła rogi nie są bardzo widoczne, ale bywają w sztuce przedstawienia, gdzie wiją się na pół metra jak u dorodnego kozła!
Michał Anioł, Mojżesz, Rzym |
Niby drobna pomyłka, a jednak konsekwencje jak widać ma ogromne 🙂