Historyk sztuki pod lupą, czyli 10 faktów o mnie, nie do końca na poważnie

 

 

1. Jestem leworęczna. Gdy pisałam piórem w podstawówce, zawsze zamazywałam sobie tuszem cały zeszyt i chodziłam z granatową ręką. Wszyscy mi powtarzali, że leworęczni są bardziej zdolni, przypomniałam więc to sobie, kiedy postanowiłam zdawać na studia. Pomyślałam sobie wtedy – przecież jestem mańkutem, uda mi się! I udało.

 

 

 

2.  Rosną mi dziewiąte zęby. Oczywiście posiadałam również wszystkie ósemki, ale jak widać, mądrość przekroczyła wszystkie możliwe granice. Wpisałam ten fakt do swojego CV, pewnie dlatego przyjęli mnie do muzeum.

 

3. Mam 180 cm wzrostuKiedy trzeba coś komuś podać z górnej półki zakładam swoją czarną pelerynę i biegnę na ratunek. Sięgam tam, gdzie wzrok nie sięga – w sklepie, w domu handlowym, czy magazynie muzealnym. Kiedyś rzeźby i obrazy wyciągano z niego za pomocą drabiny. Kiedyś. 

 

 
4. Płynie we mnie krew góralska zmieszana z ziemniakami. Moja mama pochodzi z gór, a tata z okolic Poznania. Kiedy idę kupić ziemniaki, mówię: idę na pole po pyry.

 

 

5. Gubię parasole. Namiętnie. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek przyniosła jakiś z powrotem do domu. To dlatego, że mam dobre serce. Po prostu, czasami nieświadomie robię wspaniały uczynek zostawiając je dla innych.

 

 
6. Gdy byłam mała musiałam ćwiczyć oczy robiąc zeza. Codziennie, przez 15 minut. Podobno dzięki temu wyleczyłam się z wady wzroku. Teraz umiem robić zeza na zawołanie. Na szczęście nie mam go na co dzień. Chyba. 
 
7. Kiedy miałam 6 lat wypadło mi 5 kręgów. Od tamtej pory zawsze powtarzam, że sztuką muszą zajmować się ludzie życiowo pokiereszowani. Podobno mnie trochę wyprostowali, ale ja tam im nie wierzę. Dobrze, że chociaż kręgosłup moralny jeszcze cały. 

 

 

8. Często się wzruszam. Zwłaszcza na widok pięknych rzeczy. Bałam się, że kiedy zacznę studiować historię sztuki, będę ryczeć na zajęciach widząc wszystkie te ładne obrazy i zabytki. Na szczęście nie jest tak źle. Niestety nadal ryczę: w muzeach, na koncertach, na filmach. 
 

9. Mam fotograficzną pamięć. Idealną do zapamiętywania obrazów. Kiedyś podeszłam na ulicy do kobiety i powiedziałam: O, to pani sprzedała mi jajka w biedronce 5 lat temu. Miło znów panią widzieć.

 

 

10. Mam na imię Justyna, mieszkam w Nowym Sączu i obsesyjnie kocham sztukę. I prowadzę bloga, ale to akurat wiecie. 

 

Mogą także Ci się spodobać