Edvard Munch, Melancholia, 1894-1896 |
Czasami zdarza mi się powiedzieć w przypływie emocji coś niemiłego. Efekt jest interesujący. Ktoś już dawno zapomniał o sprawie, a mnie ciągle zżera sumienie. W rezultacie zawsze przepraszam, bo analizując temat na chłodno, zdaje sobie sprawę, że byłam niesprawiedliwa. Nie miałam prawa ani oceniać, ani obrażać, ani wyciągać pochopnych wniosków.
W Internecie jestem tą samą osobą. Nie przechodzę mutacji, nie przekształcam się w potwora, nie otrzymuję dodatkowych zdolności, które upoważniają mnie do tego aby sprawiać przykrość. Nie posiadam drugiego sumienia, w wersji light i online. Kiedy chcę wypowiedzieć własne zdanie, zwłaszcza, gdy się z czymś nie zgadzam, za każdym razem staram się to zrobić konstruktywnie. Nie jestem tu po to, żeby linczować i wartościować. Nie widzę sensu w pozostawianiu po sobie czegoś, co mogłoby jedynie zdenerwować, nie niosąc za sobą żadnej treści. Na żywo za chamskie odzywki można dostać w pysk. W sieci każdym głupim komentarzem dajemy w pysk sobie. Ja się szanuję i chcę szanować Ciebie. Dlatego nie obrażam w Internecie.