Kiedy jakiś czas temu poznałam i pokochałam słynną polską szkołę plakatu, funkcjonującą z wielkim powodzeniem w latach 60. i 70. XX wieku w naszym kraju, ale też za granicą, pomyślałam sobie z żalem: dlaczego to nie przetrwało do dzisiaj i zostało zastąpione brzydkimi i leniwymi rozwiązaniami, na które aż przykro czasami patrzeć?

Wystarczyło jednak trochę poczytać i poszperać w sieci, żeby uderzyć się w pierś i stwierdzić z wielką radością, że plakat nadal żyje i ma się naprawdę bardzo dobrze. Niestety, nie pojawia się na ulicach tak często, jak to bywało kiedyś, obierając bardziej elitarną formę, niemniej jest, nadal ciekawy, świeży, nadal nieustannie interesujący.

Zapytacie więc, gdzie można go zobaczyć, kto go tworzy, z kim się trzeba w tej branży liczyć i kogo warto powiesić na ścianie? Na pytania te odpowiadają Targi plakatu, które w tym roku odbędą się już za tydzień, 4 grudnia w Warszawie, w Domu Towarowym Braci Jabłkowskich. Jestem szalenie szczęśliwa, że zostałam patronką medialną tego wydarzenia i będę mogła w nim uczestniczyć, do czego Was też bardzo gorąco namawiam, głównie dlatego, abyście sami przekonali się, że plakat to wciąż wykwintna potrawa, a nie tylko robiony na szybko i niezdrowy fastfood 🙂

Pomyślcie tylko: 120 twórców (Lista wystawców), każdy inny, każdy ciekawy, każdy reprezentujący naprawdę świetny poziom artystyczny. Oprócz tego interesujące panele dyskusyjne, warsztaty oraz pokazy, które przybliżą powstawanie plakatu oraz pracę plakacisty/grafika. Chcecie więcej argumentów? Ja tam będę, chętna do rozmowy, poznania się i pogadania, zarówno na tematy artystyczne, jak i zupełnie z poza branży. No to co?  Do zobaczenia! 🙂

fot. Materiały prasowe Targów Plakatu