Czar i tajemnica. Niezwykłe portrety kobiet z kolekcji Zbigniewa Mikulskiego

Wpis postał we współpracy z Bydgoskim Centrum Sztuki

Zawsze, gdy dociera do mnie informacja o powrocie dzieła sztuki do naszego kraju, ogarnia mnie uczucie szczerej radości. Powrót, o którym pragnę Wam dzisiaj napisać, jest jednak szczególnie imponujący, dotyczy bowiem nie jednego obrazu, a wyjątkowej kolekcji, stworzonej przez Zbigniewa Mikulskiego, wybitnego nestora polskich filatelistów. Zbigniew Mikulski od 1964 roku mieszkał w Szwajcarii i tam oddawał się swojej kolekcjonerskiej pasji, stale powiększając swoje zbiory o cenne polonika: monety, listy, książki, rzemiosło artystyczne, a przede wszystkim o ponad 100 wyjątkowych obrazów autorstwa najsłynniejszych polskich malarzy.

 

„Powroty. Szwajcarska kolekcja Zbigniewa Mikulskiego”

Prywatne kolekcje, jak sama nazwa wskazuje, stanowią prywatny, tworzony według osobistych gustów zbiór, który nie zawsze zostaje prezentowany szerszej publiczności. Tym bardziej cieszy fakt, że aż 80 imponujących dzieł sztuki ze zbioru Mikulskiego zostało udostępnionych na wystawie zorganizowanej w Bydgoskim Centrum Sztuki. Plejada nazwisk jest naprawdę imponująca: Fałat, Siemiradzki, Witkiewicz (ojciec i syn), Matejko, Brandt, Kochanowski, Muter, Pautsch i wiele, wiele innych. Dzieła o różnorodnej tematyce oraz stylistyce postanowiono pogrupować na kilka części. Dzięki temu na wystawie podziwiać możemy rozmaite pejzaże, sceny batalistyczne oraz rodzajowe, grafikę, drzeworyty, czy urokliwy zbiór portretów kobiecych. Niestety, ta mnogość i różnorodność dzieł nie pozwala mi opisać Wam ich wszystkich, dlatego zdecydowałam się skupić na części poświęconej kobietom.

Stanisław Ignacy Witkiewicz, bez tytułu (Portret kobiecy), 1935 r., pastel na papierze, kolekcja Zbigniewa Mikulskiego

 

Kobieta w sztuce

Kolekcja kobiet w sztuce jest bardzo wyjątkowa, prezentuje bowiem nie tylko przedstawienia damskie, ale również skupia w sobie dzieła wykonane przez malarki. Nie byłabym sobą, gdybym nie wykorzystała okazji, aby móc przybliżyć ich sylwetki, zwłaszcza że dwa, z pojawiających się tam nazwisk, są dla mnie zupełnie nowe. Zbiór portretów damskich jest różnorodny. Najstarszy obraz przedstawiający „Cudowne objawienie Najświętszej Maryi Panny…” pochodzi z 1675 roku, natomiast najmłodszy jest portret autorstwa Witkacego wykonany w 1935 roku. Mamy więc szeroki przekrój czasowy, ale też różne techniki: pastel, malarstwo olejne, akwarele, gwasz oraz tusz.

W świecie wysokich peruk. Anna Rosina Lisiewska

O tym, jaka moda panowała wśród dam w XVIII wieku, dowiemy się dzięki dwóm pracom Anny Rosiny Lisiewskej, niemieckiej malarki polskiego pochodzenia. Wiek, w którym żyła zdecydowanie nie otwierał wspaniałych perspektyw przed artystkami, Lisiewska miała jednak to szczęście, że malować nauczył ją ojciec, także malarz. George Lisiewski, oprócz Anny, miał jeszcze trójkę dzieci i każde z nich brało czynny udział w życiu artystycznym. Anna Rosina Lisiewska specjalizowała się głównie w portretach, przywiązując dużą wagę do detali (zwłaszcza tkanin i koronek). Oba obrazy z kolekcji Mikulskiego przedstawiają kobiety namalowane w latach 70. XVIII wieku. Świadczą o tym nie tylko daty na płótnach, ale i ubiór oraz wygląd dam. Rzeczą bardzo charakterystyczną dokładnie dla tego czasu były bardzo wysokie peruki (tzw. poufs), bogato zdobione wszystkim, co tylko było pod ręką.

 

Anna Rosina Lisiewska, „Portret Henrietty Juliane Lisiewski”, 1773 r., olej na płótnie, kolekcja Zbigniewa Mikulskiego

 

Objawienie w Polszcze, czyli artystyczne tłumaczenia ludowe

Jedynym reprezentantem sztuki sakralnej wśród dzieł poświęconych kobietom jest obraz nieznanego autora z 1675 roku, którego pełny tytuł brzmi: Cudowne objawienie Najświętszej Maryi Panny w Dzikowie w Polszcze u Dominikanów. Nie, to nie jest literówka, to jest objawienie w Polszcze, ponieważ aż do XIX wieku ta archaiczna odmiana stosowana była zamiast zwrotu „w Polsce”*.

Matka Boska Dzikowska (Gnadenthalska), nieznany autor niderlandzki, XVI w. , klasztor oo. Dominikanów w Tarnobrzegu

 

Omawiany obraz jest ludową wersją „Matki Bożej Dzikowskiej” namalowanej w XVI wieku we Flandrii. Jej oficjalny kult datuje się na 1675 rok, a więc na dokładnie na datę powstania omawianej kopii. To fascynujące jak sztuka ludowa starała się tłumaczyć to, co dla wiejskich odbiorców mogło być niezrozumiałe i obce. Gdy spojrzymy na oryginał flandryjski, dostrzeżemy u dołu trzy ptaki dziobiące winogrona, co odczytuje się jako symbol Trójcy Świętej oraz ofiary Chrystusa. W wersji ludowej motyw ten został zastąpiony postacią Jana Chrzciciela jako małego chłopca, który tuli się do Baranka. Mamy więc znowu nawiązanie do eucharystycznej ofiary, ale podane w sposób o wiele bardziej zrozumiały i jasny. Pozostałe postacie, a więc Św. Józef oraz Matka Boża z Dzieciątkiem, zostały niezmienione, chociaż nadano im bardziej swojski, ludowy charakter. Co ciekawe, w Muzeum Etnograficznym w Tarnowie znajduje się XIX-wieczna wersja ludowej kopii z kolekcji Mikulskiego, a Muzeum Narodowe w Krakowie posiada XX-wieczną wersję.

*  Dla zainteresowanych znalazłam informację, że zjawisko to jest wynikiem procesu językowego, który nastąpił w wyniku wymiany prasłowiańskiej grupy „-sk” na „-sc«.

Matka Boska Dzikowska, nieznany autor, 1675 r., kolekcja Zbigniewa Mikulskiego

 

Kopie XVII-wiecznej ludowej wersji Matki Boskiej Dzikowskiej. Od lewej: XIX w., Muzeum Okręgowe w Tarnowie / XIX w., Muzeum Narodowe w Krakowie

 

Mela Muter. Blaski i cienie macierzyństwa

Tuż obok macierzyństwa o boskim wymiarze, pojawia się w kolekcji obraz o tej samej tematyce, ale zdecydowanie ludzkim, przyziemnym charakterze. Mowa o Macierzyństwie Meli Muter, malarki żydowskiego pochodzenia, której wyjątkowe prace osiągają na aukcjach sztuki bardzo wysokie ceny. Artystka w 1901 roku wyjechała z Polski do Paryża i tam spędziła większość swojego życia, obracając się w kręgach paryskiej elity artystycznej i intelektualnej. W swojej twórczości Muter sięgała po tematy rodzajowe oraz pejzażowe. Malowała wiele portretów i prostych scen z życia, wracając wielokrotnie zwłaszcza do motywu macierzyństwa. Obraz z kolekcji Mikulskiego przedstawia matkę karmiącą, która trzyma w ramionach śpiące dziecko. To, co uderza w pracy to wszechobecna melancholia, wręcz smutek, podkreślone poprzez szarą barwę skóry oraz zamyślone, nieobecne spojrzenie kobiety. Muter, bez żadnych upiększeń i prób udoskonalania rzeczywistości, pokazała, że macierzyństwo miewa nie tylko blaski, ale i cienie, a zmęczenie i smutek to naturalne stany emocjonalne każdej matki.

Mela Muter, „Macierzyństwo”, olej na desce, kolekcja Zbigniewa Mikulskiego

 

Szymanowski, czyli o zaginionej „Przekupce”

Wśród wyjątkowych dzieł z kolekcji Mikulskiego, znajduje się kilka prac, które przez lata uznawano za zaginione. Mowa m.in. o Przekupce Wacława Szymanowskiego z 1883 roku. Dotychczas obraz był znany jedynie z czarno-białych reprodukcji oraz grafik wykonanych przez artystę. Jedną z nich udało mi się zlokalizować na stronie tytułowej „Tygodnika Powszechnego” z 1884 roku, a więc opublikowaną rok po wykonaniu malarskiego oryginału. Losy obrazu pozostają nadal w dużej mierze tajemnicą. Wiadomo, że dzieło pojawiło się w 1944 roku na wystawie polskiego malarstwa dziewiętnastowiecznego w MET w Nowym Jorku, a kolejna znana informacja kieruje nas już do kolekcji Mikulskiego.

Wacław Szymanowski, „Przekupka”, 1883 r., olej na płótnie, kolekcja Zbigniewa Mikulskiego

Wacław Szymanowski, grafika na podstawie obrazu „Przekupka”, 1884, okładka Tygodnika Ilustracyjnego, nr 62, 1884 rok

 

Czachórski i tajemnicza korespondencja

Z niezwykle ciekawym odkryciem związana jest również praca Dama w fotelu z 1892 roku, namalowana przez Władysława Czachórskiego. Jako malarz akademicki, już za swojego życia artysta cieszył się ogromną popularnością i słynął zwłaszcza z pięknych portretów kobiecych, wykonywanych z wręcz fotograficzną dokładnością. „Dama w fotelu”, namalowana techniką mieszaną na papierze, została potraktowana z niezwykłą gracją i delikatnością. Malarz w wyjątkowy sposób oddał jej elegancję oraz urodę. Praca okazała się pierwszą stroną odkrytego w dalszej części listu, napisanego przez artystę do anonimowego adresata. Jego treść jest wyjątkowa, informuje bowiem o najważniejszych faktach z życia malarza i stanowi jego własnoręcznie zapisany życiorys – rzecz niezwykle cenną zwłaszcza z biograficznego punktu widzenia.

Władysław Czachórski, „Dama w fotelu”, 1892 r., technika mieszana na papierze

 

Rękopis przedstawiający list napisany przez malarza w 1892 roku do anonimowego adresata

 

 

Pastele. Tekla Michalina Nowicka-Kwiatkowska

Tajemnicą owiana jest sylwetka malarki Tekli Michaliny Nowickiej-Kwiatkowskiej, żyjącej w latach 1877-1932. Internet skąpi informacji na jej temat, niewiele więcej mówi też słownik artystów polskich. Wiadomo, że malarka na początku XX w. szkoliła się we Francji w Akademii Julian, a w kolejnych latach wystawiała swoje prace m.in. w warszawskiej Zachęcie, w Krakowie i w Wilnie. Jej pastelowe portrety kobiece, w których się niewątpliwie specjalizowała, odznaczają się niezwykłą delikatnością i gracją. Na uwagę zasługuję zwłaszcza przepiękny Autoportret malarki z 1906 roku, zdradzający nie tylko duży talent, ale też jej niezwykłą urodę.

 

Tekla Michalina Nowicka-Kwiatkowska, „Autoportret”, 1906 r., kolekcja Zbigniewa Mikulskiego

 

***

Wystawa „Powroty. Szwajcarska kolekcja Zbigniewa Mikulskiego” w Bydgoskim Centrum Sztuki potrwa do 31 sierpnia, dlatego bardzo gorąco zachęcam Was do jej odwiedzenia, zwłaszcza że nie wiadomo, kiedy znowu pojawi się taka wyjątkowa okazja, aby kolekcję zobaczyć. Mnogość tematów oraz wspaniałych nazwisk robi ogromne wrażenie, dlatego mogę Was zapewnić, że czas poświęcony na zwiedzenie ekspozycji z pewnością nie będzie czasem straconym. Mam nadzieję, że sama znajdę czas, żeby pojawić się do końca wakacji w Bydgoszczy i móc podziwiać te piękne prace na żywo. Bardzo warto.

Mogą także Ci się spodobać