Z bliska: „Cykliniarze” Gustava Caillebotte’a

 

O tym, że temat pracy w sztuce może być atrakcyjny i potrzebny przekonał nas zwłaszcza realizm (jako nurt artystyczny), rozwijający się w malarstwie od II połowy XIX w. Zapowiedzią nowego stylu byli m.in. Kamieniarze Gustava Courbeta z 1849 roku. Malarz twierdził, że malarstwo jest sztuką z gruntu konkretną i może polegać jedynie na przedstawianiu rzeczy realnych i istniejących. Etos fizycznej pracy wybrzmiewał mocno również u innego realisty, Jeana-Francoisa Milleta który bardzo mocno nobilitował proste, wiejskie czynności i akcentował więź człowieka z naturą. Gustav Caillebotte namalował Cykliniarzy w 1875 roku, a więc w czasie, gdy temat fizycznej pracy i codziennych czynności miał już swoją ustabilizowaną pozycję w świecie sztuki.  Mimo to, jest to dzieło wyjątkowe, zdecydowanie inne od pozostałych.

Gustav Caillebotte, „Cykliniarze”, 1875 r., Muzeum d’Orsay w Paryżu, fragment

Realizm, ruch, światło

Francuski malarz w swojej pracy połączył dbałość o realizm sceny i dokładność rysunku ze śmiałą perspektywą, impresjonistycznym postrzeganiem ruchu oraz naturalistycznym modelunkiem światłocieniowym. Caillebotte stworzył kameralny, intymny portret pracowników, którym przygląda się z bliska, trochę z góry. Mężczyźni wydają się być jednak pochłonięci pracą oraz rozmową (sugerują to ich zwrócone do siebie głowy). Atmosfera dzieła jest bardzo swobodna, naturalna.

Piękne ciało robotnika

Caillebotte namalował obraz, który w niezwykle zmysłowy sposób erotyzuje czynność fizyczną. Owszem, mamy tu trzech mężczyzn, którzy zajmują się cyklinowaniem podłogi, stanowią oni jednak poniekąd pretekst do ukazania zachwytu nad urodą męskiego, pracującego ciała. Mężczyźni przedstawieni zostali bez górnej części garderoby, co podkreśla wpadające do wnętrza, ciepłe światło, odbijające się od ich spoconej skóry. Do tej pory nagie torsy w sztuce kojarzyły nam się głównie z wyobrażeniami bohaterów i bogów starożytności, a nie z obrazami ukazującymi piękno „zwykłego”, męskiego ciała.

Gustav Caillebotte, „Cykliniarze”, 1875 r., Muzeum d’Orsay w Paryżu, fragment

 

Wulgaryzmy XIX-wieku

O tym, że była to nowość nie do przeskoczenia świadczy m.in. fakt, że obraz został w 1875 roku odrzucony przez słynny paryski Salon. Fala krytyki uderzyła w autora, któremu zarzucono wulgarność sceny, zarówno ze względu na nagość jak i fakt, że Caillebotte swoimi bohaterami uczynił robotników klasy średniej. Malarz, poruszony mocno negatywnym odbiorem, zdecydował się pokazać pracę rok później na wystawie impresjonistów, z którymi się związał w 1876 roku. W tym samym czasie wykonał również drugą, „lżejszą” wersję Cykliniarzy. Niestety, i tam spotkał się z krytyką, chociaż, dla równowagi, pojawiło się również wiele głosów ówczesnych znawców, którzy wyrażali aprobatę dla tego rodzaju sztuki.

Zainteresowanie Cykliniarzami tłumaczono domniemanym homoseksualizmem malarza. Na szczęście, jego sytuacja społeczna była mocno uprzywilejowana, ponieważ wywodził się z bogatej rodziny i nie musiał się martwić, że sztuka, którą tworzy, nie będzie się dobrze sprzedawać. Dzięki temu, mógł malować dokładnie to, na co miał ochotę. I dobrze.

Gustav Caillebotte, „Cykliniarze”, wersja druga, 1876, Muzeum d’Orsay w Paryżu

Mogą także Ci się spodobać