Henri Toulouse-Lautrec był zafascynowany nocnym Paryżem. Bardzo wiele czasu spędzał we francuskich domach publicznych. Obserwował przybywających tam gości i prostytutki, a to, co podobało mu się najbardziej uwieczniał na swoich szkicach oraz w pracach malarskich. W ten sposób stworzył niewymuszoną, bardzo intymną i subtelną kronikę życia nocnego w burdelach. Intymność i burdel – wydawać by się mogło, że te słowa zupełnie do siebie nie pasują, ale kiedy popatrzymy na łagodne i wyciszone prace Lautreca, ciężko o bardziej odpowiedni dobór słów.
Po pierwsze: człowiek
Francuz zawsze na pierwszym miejscu w swoich pracach stawiał na człowieka. Prostytutka, włóczęga, pijak, bezdomny – każdą i każdego malował z wielką łagodnością i subtelnym realizmem, uwzględniając delikatne sprawy wewnętrzne, takie jak emocje, uczucia czy nastrój. Wbrew temu, co mogłaby sugerować tematyka, nie ma tu miejsca na wulgarność, nie uświadczymy odważnych erotyków i wyuzdanych scen. Owszem, Lautrec maluje ciała, ale na tym nie poprzestaje i sięga głębiej, podgląda, ale nienachalnie, i szkicuje także stany duszy.
W 1893 roku artysta namalował obraz „W łóżku”, który jest jedną z czterech prac o podobnym charakterze. Przedstawia dwie leżące i patrzące na siebie kobiety, których ciała ukryte zostały w białej pościeli. Obraz jest naprawdę piękny, pełen łagodności i spokoju. Kobiety patrzą na siebie z czułością i ta czułość tak mnie zawsze urzeka, że ilekroć patrzę na ten obraz to ogarnia mnie uczucie miłej zazdrości i chęć natychmiastowego znalezienia się w takich przemiłych okolicznościach.
Po drugie: czułość
Czułość to w tym wpisie słowo klucz i ja się mam zamiar tą czułością maksymalnie zainspirować spędzając jutrzejszego Sylwestra. Im jestem starsza, tym bardziej kocham swoje łóżko, pachnącą pościel oraz fakt, że każdej nocy nie leżę w niej sama. Kiedyś zależało mi na robieniu w Sylwestra rzeczy wyjątkowych poza domem, szukałam, czasami na siłę, okazji do hucznej imprezy i celebrowania nadejścia Nowego roku w plenerze, a teraz możliwość pozostania w ciepłym łóżku z osobą która kocham jawi mi się jako największy luksus.
Te cztery „pościelowe” obrazy Lautreca zawsze przypominają mi o tym, żeby zwolnić i z większą uważnością przeżywać te, na pierwszy rzut oka, zwykłe i codzienne momenty życia. Ciepła, miłości i czułości – własnie tego Wam życzę w 2020 roku.