Jakiś czas temu, na samym początku pandemicznych wydarzeń stworzyłam wpis o sztuce, która pozwala ukoić, przynajmniej na chwilę, skołatane nerwy. Sztuka pełni bardzo wiele funkcji, potrafi wkurzyć, zachwycić, ale też uspokoić i przenieść na moment w inny świat. Uwielbiam zwłaszcza tę ostatnią funkcję, bo wiele razy, mówiąc potocznie, uratowała mi tyłek. Obcowanie z dziełami sztuki, nawet tylko w sposób wirtualny sprawia, że łagodnieje i na moment zapominam o tym, co mnie trapi. Wierzę, że to zestawienie również dla Was okaże się w jakiś sposób pomocne i sprawi, że łagodność, którą tchną płótna, zagości na chwilę także w Waszych sercach.
1. Claude Monet, „Kobieta z parasolem (Madame Monet i jej syn)”, 1875
2. Vilhelm Hammershøi, „Promienie słoneczne z okna”, 1900
3. Félix Vallotton, „Walc”, 1893
4. Leon Wyczółkowski, „Wiosna – w pracowni artysty”, 1931
5. Bronisława Rychter-Janowska, „Powitanie przed dworkiem”, 1938
6. Vincent van Gogh, „Almond blossom”, 1890
7. Paul Cezanne, „The sea at L’Estaque”, 1878
8. Stanisław Kamocki, „Na łące”, przed 1939
9. Gustav Caillebotte, „Chemin Montant”, 1881
10. Edward Hopper, „Room by the sea”, 1951