Luwr ogłosił tydzień temu, że udostępnia swoje zdigitalizowane zbiory w sieci, na nowej platformie. Na stronie prezentowane są dzieła znajdujące się na ekspozycjach, w magazynach jak i te wypożyczone. Możemy więc poznać cały przepastny zbiór jednego z najsłynniejszych i największych muzeów na świecie, na który składa się na ponad 480 tysięcy dzieł sztuki. Oprócz kolekcji Luwru, na stronie można zobaczyć także zbiory należące do Musée National Eugène-Delacroix oraz rzeźby z ogrodów Tuileries i Carrousel.
Dzieła sztuki zostały podzielone na stronie na osiem kategorii: malarstwo, rzeźbę, meble, tkaniny, biżuterię i ozdoby, pismo oraz obiekty. Przeszukiwać je można zarówno konkretnie po wpisanej frazie jak i poprzez wyszukiwanie zaawansowane, uwzględniające 8 działów Luwru, jak np. Starożytny Egipt, Średniowiecze czy Rzeźba Renesansowa i Współczesna. Prezentowana kolekcja uwzględnia także tzw. MNR (National Museums Recovery), czyli dzieła odzyskane po II wojnie światowej. Dodatkowo, na stronie znajduje się interaktywna mapa Luwru, która pozwala na wirtualne zwiedzanie i oglądanie obiektów, sala za salą.
Dla przykładu. Po wpisaniu frazy „crucifixion” otrzymałam 24 strony (po 20 rezultatów na każdej) z rozmaitymi dziełami sztuki: malarstwem, rysunkami, grafikami i rzemiosłem artystycznym. Prace są bardzo dobrze opisane i jeśli znajdują się w domenie publicznej, to widnieje przy nich strzałka, umożliwiająca pobranie fotografii. Niestety, zdjęcie nie są w zbyt dużej rozdzielczości, a właśnie do tego przyzwyczaił mnie zwłaszcza katalog online Muzeum Narodowego w Krakowie. Niemniej, są to rozmiary wystarczające, żeby dobrze pooglądać obiekt na stronie. Jeśli dane dzieło znajduje się na muzealnej ekspozycji to dodatkowo przy opisie pojawia się wspomniana mapa Luwru, wraz z numerem sali i listą innych znajdujących się tam obiektów.
Z wielką chęcią przeniosłabym się teraz np. do sali 710, w której, oprócz wyszukanego „Ukrzyżowania” Mantegni, znajdują się dzieła Rafaela Santi, „Jan Chrzciciel” Leonarda da Vinci, rozczulający mnie „Portret starca i chłopca” Domenico Ghirlandaio czy bardzo poruszający „Chrystus” autorstwa Antonello de Messiny, który widzę pierwszy raz w życiu.
Zawsze powtarzam, że zwiedzanie wirtualne i oglądanie dzieł sztuki w sieci nigdy nie zastąpią wyjątkowych doznań na żywo, warto jednak zapoznać się ze stroną i potraktować kolekcję online jako świetną okazję do wzbogacenia swojej wiedzy i opatrzenia się z pięknymi rzeczami. Ja jestem fanką zwłaszcza przypadkowych odkryć i Wam również takich życzę!
okładka: Leonardo da Vinci, „Św. Jan Chrzciciel”, 1 ćwierć XVI wieku, Dział Malarstwa, sala 710