Być może trochę Was zaskoczę, ale wystawa El Greca w Muzeum Sztuk Pięknych w Budapeszcie nie zrobiła na mnie ogromnego wrażenia. Jestem szczęśliwa, że mogłam ją zobaczyć i podziwiać tak wiele prac tego ważnego artysty na żywo, ale nie przeżyłam tam żadnego głębszego uniesienia. Być może po prostu nie jestem fanką tego malarstwa? Tylko kilka prac zatrzymało mnie przy sobie na dłużej i, co ciekawe, nie były to dzieła, po których bym się tego spodziewała. Jednym z nich był ten wizerunek Chrystusa, pełen spokoju, łagodny, naprawdę piękny. Aż trudno było oderwać od niego oczu.
Niestety, tamtego sobotniego dnia w Muzeum Sztuk Pięknych pozostałe ekspozycje były nieczynne, opuściłam więc placówkę z poczuciem bardzo wyraźnego niedosytu estetycznego, ba, było mi wręcz smutno, że to już koniec moich muzealnych przeżyć. Na szczęście okazało się, że czeka mnie jeszcze zwiedzanie Węgierskiej Galerii Narodowej mieszczącej się w zamku królewskim (Budavári Palota). Nie dość, że wyjechałam na wzgórze kolejką linową, która zainspirowała twórców mojego ulubionego filmu Grand Budapest Hotel (reż. Wes Anderson), to jeszcze spędziłam w Galerii przeszło 3 godziny, zachwycając się węgierską (i nie tylko) sztuką. Niemal wszystko co tam zobaczyłam, było dla mnie nowe. „Och, jakie cudne, muszę to komuś jeszcze pokazać”, szeptałam sobie co chwilę w duchu, przemierzając liczne sale prezentujące węgierską sztukę od czasów średniowiecznych, aż do współczesności. Właśnie dlatego zdecydowałam się stworzyć ten wpis – żeby podzielić się z Wami tym, co najbardziej mnie poruszyło i zachwyciło.
W poniższym zestawieniu ominęłam świadomie część ekspozycji poświęconą sztuce międzynarodowej. Zaznaczę tylko, że na wystawie stałej zatytułowanej „Od Delacroix do Vasareley’ego” znajdują się dwa polskie akcenty, które szalenie mnie ucieszyły. Mowa o wczesnym pejzażu autorstwa Witkacego (poniżej) oraz pracy Henryka Stażewskiego. To, co dziś przygotowałam jest, rzecz jasna, moim subiektywnym wyborem, na dodatek skąpym, wszak ciężko pokazać wszystko to, co w Węgierskiej Galerii Narodowej warte jest zobaczenia. Mam jednak nadzieję, że to, co wybrałam bardzo Wam się spodoba!
1. Bertalan Szekely (1835-1910), Japońska kobieta, 1871-1872
2. Pál Szinyei Merse (1845-1920), Suszenie ubrań, 1869
3. Pál Szinyei Merse (1845-1920), Balon, 1873
4. Artúr Halmi (1866-1939), Po egzaminie, 1890
5. Károly Ferenczy (1862-1917), Ogrodnicy, 1891
6. Károly Ferenczy (1862-1917), Malarka, 1903
7. István Csók (1865-1961), Sieroty, 1891
8. Józsepf Rippl-Rónai (1861-1927), Kobieta z klatką, 1892
9. László Tóth (1869-1895), Piękno, zdrowie i intelekt, 1894
10. Jenő Jendrassik (1860-1919), Niedola, 1896
11. Béla Iványi Grünwald (1867-1940), Suszące się pranie, 1903
12. Baron László Mednyánszky (1852-1919), Nad Dunajcem, ok. 1900 r.
13. Lajos Tihanyi (1885-1938), Widok z wieży, 1908
14. Gyula Tichy (1879-1920), Akt damski z męskimi głowami, ok. 1909
15. Adolf Fényes (1867-1945), Makowiec, 1910
16. Frigyes Strobentz (1856-1929), Adagio, 1909
17. Simon Hollósy (1857-1918), Wiejskie podwórze, 1912
18. Aladár Körösfői-Kriesch (1863-1920), Dzień Wszystkich Świętych, 1914
19. Sándor Bortnyik (1893-1976), Zielony osioł, 1924
20. János Vaszary (1867-1939), Wnętrze w mieście Tata, ok. 1930
Polecam Wam gorąco to miejsce!