Edvard Munch w Madrycie

 

Edvard Munch, Wampir, 1916
 

 

Na samą myśl o tej wystawie dostaję gęsiej skórki. Jak słyszę Munch, to nie ma czegoś takiego jak obiektywizm, jak racjonalne myślenie, opanowanie. To jest moja sztuka, tworzona dla mnie, ten przypadek, kiedy odnajduje się w każdym centymetrze płótna, w każdej zapisanej historii. Przeżywam mocno te pejzaże w których samotność lub ból gra pierwsze skrzypce. Jak byłam małym dzieckiem nosiłam taką czarną, spraną już koszulkę z „Krzykiem”, nie mając zielonego pojęcia co to. Z tym obrazem jest trochę jak z Mona Lisą, oba kojarzą się mocno z danym artystą, ale są tylko ułamkami tego, co można odkryć w prezentowanych przez nich dziełach. Wiem, że pewnie większość z was zna również inne, o wiele lepsze niż „Krzyk”” prace Muncha, ale jeśli to dla kogoś temat zupełnie nowy, to gorąco zachęcam do przyjrzenia się artyście bliżej. Madryt raczej nie jest nikomu z nas aż tak bardzo po drodze, mi nie jest na pewno, ale 80 prac malarza w jednym miejscu to tak, jakby ktoś wylał na mnie wiadro pełne endorfin. Tyle szczęścia, absurdalnie nie wynika w tym wypadku z radosnego spędzenia czasu, ale z ciągłego przeżywania, przeżywania, przeżywania. Poza tym, październik to jesień a jesień to właśnie takie stany, w których czasami bardzo blisko do zimnych, norweskich pejzaży i nocnych spacerów brzegiem lasu. 

 

 

 

 
Edvard Munch. Archetypy
6.10 – 17.01. 2016 

 

Muzeum Thyssen-Bornemisza
Madryt, Hiszpania
Strona Muzeum

 

 

 

 

 

Edvard Munch, Melancholia, 1882

 

 

 

 

 

Edvard Munch, Światło księżyca, 1895

 

 

 

Edvard Munch, Letnia noc, 1889

 

 

 

Edvard Munch, Dzień „po”, 1894-95 (najlepszy malarski kac)

 

Mogą także Ci się spodobać