5 zabytkowych modeli samochodów, na widok których przyspiesza mi serce

Skłamałabym pisząc, że znam się jakkolwiek na starej motoryzacji. Jest to ten rodzaj zabytków ruchomych, które mocno podziwiam, choć nie mam o nich zbyt wiele do powiedzenia. Nie trzeba się jednak znać, aby móc docenić ich stronę wizualną, która momentami zapiera dech w piersiach. Co innego mój mąż. Dla niego to chleb powszedni i  nieuleczalny bakcyl, który zaowocował powstaniem firmy Retromaniac, w której z pasją renowowane (brzmi dziwnie, ale to poprawna wersja) są zabytkowe samochody.

Mając koło siebie kompana życia o takim profilu zainteresowań, chcąc nie chcąc, przeglądam dziennie sporo różnych modeli samochodów, czy to w sieci, czy w programach motoryzacyjnych, od których w naszym mieszkaniu niestety nie da się uciec 🙂 Okazuje się, że w samochodami jest trochę jak z dziełami sztuki – kiedy pozna się pewne cechy charakterystyczne, po jakimś czasie łatwo jest rozpoznać dany styl. W taki oto sprytny sposób nauczyłam się rozróżniać  i datować niektóre modele, które (co mnie, jako historyka sztuki bardzo jara) posiadają wiele elementów pokrewnych z innymi gałęziami designu z danego czasu. Wiedziona tym zachwytem i typowo kobiecym spojrzeniem na motoryzacje z dawnych lat, wybrałam 5 najbardziej fascynujących mnie pojazdów.
 
 
Dodge Charger R/T z 1970 roku. Oczywiście z filmu „Szybcy i wściekli.” Jest tak piękny, że można oszaleć. Męski, pociągający, czarny! Awwww, przejdę może dalej, żeby nie napisać nic głupiego…
 
www.autokult.pl
 
Pontiac GTO z 1969 roku. Zaraz się okaże, ze ten wpis powinien nosić nazwę „5 muscle carów”, bo kolejny wybór znowu padł na tego typu wóz. W sumie, to powinnam go umieścić na pozycji nr 1- jest rok młodszy od Dodge’a i to on zasługuje na miano pierwszego prawdziwego muscle cara. Chciałabym taki lakier na paznokciach.


www.autoindex.com

 

Mercedes W113 Pagoda z 1969 roku. Posiadamy już W123, czyli słynną „beczkę”, a w warsztacie stoi obecnie W114, czekam więc na moment, kiedy przejadę się właśnie W113.  Taka wycieczka z apaszką na głowie i kocich okularach. Cudnie. 
www. gieldaklasyków.pl
GAZ 24 Wołga, tutaj roku nie znam dokładnie. Ruskie auto, którym woziła się mafia, albo jakaś sekta, która kradnie dzieci. Własnie tak mi się kojarzy ten samochód, zwłaszcza, że w dzieciństwie był bohaterem opowieści o złoczyńcach grasujących po wsi. Pewnie dlatego do tej pory taki zachwyt. 
Chevrolet Impala z 1965 roku. To jest ten moment, kiedy klamka w samochodzie do złudzenia przypomina tę w amerykańskiej lodówce. Cudna fura.  
 

Chociaż wybrałam tylko pięć, pewne jest, że fascynuje mnie o wiele więcej modeli. Tymi jednak jeździłabym w pierwszej kolejności. Jeszcze tylko prawo jazdy wypadałoby zrobić 🙂
 

Mogą także Ci się spodobać