Perły polskiego designu: Hotel Orbis w Nowym Sączu i wyjątkowa kompozycja ceramiczna Książka i Chromego

To będzie wpis optymistyczno-pesymistyczny. Będzie dotyczyć bowiem czegoś, co szczęśliwie nadal jest oraz czegoś, co również mogłoby być, ale już tego nie ma. Wpis o różnych splotach okoliczności oraz o ignorancji. Wpis o dekoracjach ceramicznych w Hotelu Beskid w Nowym Sączu, który, w momencie, gdy omawiane prace powstawały, był kultowym Orbisem.

Orbis-Beskid w pigułce 

Nowosądecki Hotel Orbis zaprojektował architekt Józef Gołąb. Za wyposażenie wnętrz odpowiedzialny był projektant Witold Popławski, a elementy plastyczne wykonał Bronisław Chromy. Budynek w całości został oddany do użycia w 1968 roku, chociaż rok wcześniej działała już część hotelowa i kawiarnia. Umieszczony na budynku duży neon informował o nazwie „Hotel – Orbis – Beskid”. Architekt, wraz z zespołem, został za tę realizację doceniony w 1969 roku i otrzymał nagrodę III stopnia ministra budownictwa.  Bardzo nowoczesny, na owe czasy, gmach hotelu szybko stał się popularną wizytówką miasta, chętnie umieszczaną na turystycznych pocztówkach[1]https://twojsacz.pl/orbis-beskid-symbolem-miasta/. W publikacji pt. „Brzegami Popradu” Janusza Roszko z 1966 roku pojawia się informacja (z pewnością pisana wcześniej):

„Rozpoczęto już budowę nowego hotelu. Będzie to pierwszy w tym mieście wieżowiec (10 pięter). Budynek stanie na rogu ulic: Limanowskiego i Batorego. Na parterze będą mieściły się zakłady usługowe, restauracja, Klub Międzynarodowej Prasy i Książki oraz na I piętrze bar i kawiarnia. Budowa wieżowca będzie trwała trzy lata, a jej koszt wyniesie 18 milionów złotych. Jest to inwestycja zdecentralizowana. Z Funduszu Ziemi Sądeckiej przeznacza się na ten cel 6 milionów złotych.

 

Hotel Orbis-Beskid, fot. 1976, Archiwum Grażyny Rutowskiej, 1976, źródło NAC

 

Hotel musiał z pewnością robić wrażenie luksusowego i wydaje się, że rzeczywiście taki był, zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę niezwykle ciekawą aranżację wnętrza. Niestety, nie udało mi się dotrzeć do żadnej fotografii, która prezentowałaby w pełnej okazałości hotel od środka, wierzę jednak, że jeszcze taką znajdę. Chromy wykonał tam wiele dekoracji z użyciem metalu, drewna oraz kamieni, które zdobiły zarówno pomieszczenia wspólne, jak i hotelowe pokoje. Według relacji osoby, która w hotelu pracuje nieprzerwanie od lat 80. XX wieku, w wielu pokojach znajdowały charakterystyczne dla Chromego baranki (raczej niewielkich formatów, zapewne w formie realizacji naściennej).

To, czego już nie ma

Większość tych dekoracji została usunięta w trakcie dużego remontu pod koniec lat 80. XX wieku. Są takie rzeczy, o których wolałabym nie wiedzieć. Zalicza się do nich na przykład fakt, że wspomniane baranki trafiły wówczas do śmieci, albo na złom – mój rozmówca nie do końca wiedział jak zakwalifikowano „odpad” z kamienia i metalu. Serce drży. To, co cudem ocalało, zostało zlikwidowane kilka lat temu, podczas kolejnych zmian – hotel w 2009 roku został sprzedany i jako „Beskid” jest w rękach prywatnych przedsiębiorców. Obecnie nikły ślad po Chromym reprezentują dwie płaskorzeźby jego autorstwa, wiszące na ścianie przy schodach prowadzących na piętro do części restauracyjnej. Dobrze, że nadal tam są, gorzej, że zostały potraktowane srebrną farbką. Mimo wszystko, chyba lepiej tak, niż żeby miały zniknąć.

 

 

Jest w hotelu jeszcze jedna nieobecność, która mnie wyjątkowo uwiera. Jakiś czas temu wybrałam się na krótki spacer (mieszkam bardzo blisko), żeby ją zobaczyć. Obeszłam hotel dookoła dwa razy, z niedowierzaniem stwierdzając, że ceramiczna dekoracja, którą od zawsze kojarzyłam na zewnątrz, zniknęła. Wydawało się, że przetrwa generalny remont budynku w 2016 i będzie towarzyszyć nowej szklanej elewacji. Niestety, ktoś uznał, że dekoracja tam nie pasuje. Zastąpiły ją czarne, gładkie płytki. Ta sytuacja wywołuje we mnie smutek z dwóch powodów. Po pierwsze, czuję się winna, że nie zdążyłam. Że nie przechadzałam się tamtędy, gdy ktoś skuwał ceramiczne płyty. Druga sprawa, że ta dekoracja została wykonana w 1989 roku. Obie urodziłyśmy się w tym samym czasie i jednej z nas niestety już nie ma.

 

fragment nieistniejącej dekoracji ceramicznej na lewej części elewacji Hotelu Beskid (Orbis), fot. za „Kolor i Blask…”, Barbara Kostuch, Kraków 2015, s. 382

 

Autorami reliefowej dekoracji byli Danuta, Zbigniew i Maciej Żuławińscy, którzy odpowiadali także za aranżację wnętrz hotelowych w trakcie remontu pod koniec at 80. XX wieku[2]Barbara Kostuch, „Kolor i blask. Ceramika architektoniczna oraz mozaiki w Krakowie oraz w Małopolsce po 1945”, Kraków 2015, s. 387. Płyty, z których została wykonana ta abstrakcyjna, przywodząca na myśl konary drzew, ozdoba zostały wykonane w Spółdzielni „Kamionka” w Łysej Górze (z tej samej Spółdzielni pochodzi wspaniała starosądecka dekoracja).

Książek i Chromy, czyli o tym, co jeszcze jest

Na szczęście jest w tym hotelu jedna wspaniała rzecz, która nie zniknęła. To duża (zajmująca jedną z wewnętrznych ścian na piętrze) dekoracja ceramiczna zaprojektowana przez wspomnianego już Bronisława Chromego oraz wyjątkowego ceramika Bolesława Książka. Kompozycja powstała w 1968 roku[3]Barbara Kostuch, „Kolor i blask. Ceramika architektoniczna oraz mozaiki w Krakowie oraz w Małopolsce po 1945”, Kraków 2015, s. 388, a więc zdobiła ścianę części kawiarniano-restauracyjnej niemal od samego początku funkcjonowania obiektu. Jest przepiękna, barwna i przedstawia urocze „stadko” swobodnie zakomponowanych zwierząt. Ich formy są nieoczywiste, uproszczone, można więc gdybać i zgadywać kto jest kto. Ceramiczne płyty, podobnie jak te z nieistniejącej dekoracji na elewacji, zostały wykonane w łysogórskiej spółdzielni, której Książek był wieloletnim dyrektorem artystycznym. Podczas ostatniej wizyty w hotelu dowiedziałam się, że w latach 80. XX wieku, a więc w czasie, gdy zdecydowano całkowicie „unowocześnić” wnętrza, dekoracja nie do końca się podobała i gdyby nie stanowczy głos podkreślający, że jest to wyjątkowy zabytek, pewnie by zniknęła. Na szczęście jest i chwała jej za to.

 

 

References

References
1 https://twojsacz.pl/orbis-beskid-symbolem-miasta/
2 Barbara Kostuch, „Kolor i blask. Ceramika architektoniczna oraz mozaiki w Krakowie oraz w Małopolsce po 1945”, Kraków 2015, s. 387
3 Barbara Kostuch, „Kolor i blask. Ceramika architektoniczna oraz mozaiki w Krakowie oraz w Małopolsce po 1945”, Kraków 2015, s. 388

Mogą także Ci się spodobać