W końcu nadchodzi! Wyczekiwany i upragniony długi weekend majowy, a wraz z nim wizja błogiego odpoczynku i/lub dobrze spędzonych chwil z dala od pracy, codziennych trosk i problemów. Większość z Was na pewno ma już plan na te dni, ale dla reszty, która nadal się waha i nie jest pewna co ze sobą zrobić, przynoszę garść malarskich propozycji. Mam nadzieję, że znajdziecie w tym zestawieniu coś dla siebie i w trakcie wybranych aktywności będziecie mogli powiedzieć, że spędzacie czas niczym bohaterki i bohaterowie najsłynniejszych dzieł sztuki. Jak się inspirować, to najlepszymi – wiadomo.
-
Claude Monet, „The studio boat”, 1874, Kröller-Müller Museum
Zdaje sobie sprawę, że nie każda/każdy z Was ma do dyspozycji takie pływające studio malarskie jak Monet, ale samo spędzanie wolnego czasu na wodzie brzmi chyba całkiem w porządku. Może żaglówki, kajaki, albo rejs statkiem? Swoją drogą, ależ to piękne dzieło! Kto, jeśli nie impresjonista mógł stworzyć sobie takie mobilne miejsce, które pozwalało mu malować niedostępne z brzegu fragmenty Sekwany i zachwycać się zmiennością przyrody? Monet namalował więcej dzieł z tym motywem i wszystkie są bardzo piękne.
2. Caspar David Friedrich, „Sunset”, 1830-1835
Co powiecie na wieczorny, relaksujący spacer z podziwianiem zachodu słońca w programie? Może i banalne, ale jakie kojące i potrzebne. Można w dobrym towarzystwie, ale można też samej/samemu, byleby w poczuciu, że to dobrze spędzony czas. Friedrich, będąc mistrzem nastrojowego pejzażu, stworzył obraz kryjący w sobie dość smutny, ale nieunikniony motyw przemijania, czy też dochodzenia do kresu ziemskiej wędrówki. Dla Was niech to będzie jednak po prostu miły spacer.
3. Walery Eliasz-Radzikowski, „Przy morskim oku”, 1893, Muzeum Tatrzańskie w Zakopanem
Nic nie raduje serca tak mocno jak wędrówka po górach i możliwość bliskiego obcowania z naturą. Warto jednak wybrać takie miejsce, które rzeczywiście pozwoli odpocząć, także od ludzi, a nie będzie ich ogromnym skupiskiem. Jeśli Tatry to może lepiej te po słowackiej stronie, bądź jakieś inne, mniej popularne szlaki. Strój kobiet na obrazie Radzikowskiego pokazuje, że trochę czasu musiało minąć, nim moda damska stała się bardziej komfortowa i ułatwiająca wysokogórskie wycieczki.
Pamiętajcie o solidnych butach.
4. Henri Toulouse-Lautrec, „The Box with the Gilded Mask”, 1894, The Metropolitan Museum of Art
Ciekawa teatralna sztuka to zawsze dobry pomysł na spędzenie czasu. Oby tylko nie zabrakło biletów w takim intensywnym okresie, jakim jest majówka. Pewne jest, że Lautrec bardzo lubił paryskie sztuki i widowiska, wydaje się jednak, że w równym stopniu co wystawiana sztuka, interesowali go ludzie, których z pasją obserwował i malował.
5. Edvard Munch, „The dance of life”, 1899-1990
A może potańczymy? Koncert? Impreza w klubie? Dancing w jakimś urokliwym uzdrowisku? Munch wykorzystał ten temat aby przedstawić różne etapy życia człowieka – od młodej kobiety w bieli po lewej stronie, przez tańczące pary, aż do ubranej w czerń, samotnej kobiety stojącej po prawej stronie płótna. Trzeba przyznać, że „Taniec życia” to bardzo dobry tytuł – najpierw uczymy się kroków, później trochę tańczymy, a na końcu wspominamy dawne tańce. I to by było na tyle.
6. Henri Rousseau, „The football players”, 1908, Guggenheim Museum
Wydaje mi się, że znalazłam coś, co w pełni zaspokoi miłośników sportu i snu. Z pomocą przyszedł mi słynny Celnik Rousseau, który namalował czterech mężczyzn grających w futbol w piżamach. Trochę śpimy, i trochę ćwiczymy, starając się mądrze wyważyć obie te dyscypliny. Brzmi idealnie. A w co tak naprawdę odziani są mężczyźni? Wydaje się, że to malarska wizja trykotów, noszonych podczas aktywności gimnastycznych.
7. Ramon Casas, „La Grasse Matinée”, 1900
Skoro jesteśmy już przy temacie piżam, warto wyraźnie zaznaczyć, że odpoczynek to czasami najlepsza z możliwych form aktywności. Tym, którzy czują się zmęczeni, gorąco polecam podróż do onirycznej krainy snu bez najmniejszego nawet poczucia winy, że zmarnowali cenny czas. Żaden czas nie jest bowiem zmarnowany, jeśli robimy rzeczy, które pozwalają nam się zregenerować i odetchnąć.
8. Jean-Honoré Fragonard, „A Young Girl Reading”, 1770, National Gallery of Art
Myślę, ze zgodzicie się ze mną, że, bez względu na okoliczności, czytanie to zawsze dobry pomysł. Moja „kupka wstydu”, bo tak nazywam książki, które piętrzą się jedna na drugiej i oczekują na swoją kolej, nieustannie się powiększa, dlatego mam nadzieję, że znajdę w ten weekend chwilę na zredukowanie tej kolejki. Bez względu jaką formę aktywności (lub nieaktywności) wybierzecie, życzę Wam -bawcie się dobrze i spędźcie ten czas, dokładnie tak, jak chcecie.
Cover foto: Ramon Casas, „Decadent young woman”, 1899