Zastanawiałam się wielokrotnie jak to się stało, że piesek namalowany przez Goyę jest taki osamotniony. Kompozycja tego obrazu bardzo odbiega od innych realizacji jego autorstwa, wydaje się być o wiele bardziej surowa i awangardowa, jakby wykonana wiek później.
Dom Głuchego
Obraz znajduje się w zbiorach Muzeum Prado w Madrycie i funkcjonuje pod tytułem „Perro semihundido” co dosłownie znaczy „Pies zapadnięty w połowie”. Na ogół jednak pojawia się pod prostą nazwą „Pies”. Goya wykonał to malowidło w latach 1819-1823 na ścianie swojego nieistniejącego już domu, który nosił nazwę „Domu Głuchego” (hiszp. Quinta del Sordo). Artysta stracił słuch w 1794 roku po przebytej chorobie, jednak nazwa posiadłości nawiązuje do poprzedniego właściciela, Anselma Montañeza, który także cierpiał z powodu głuchoty.
Czarne obrazy
Na ścianach domu Goya namalował 14 bardzo osobliwych, silnych w wyrazie malowideł, które ze względu na użycie ciemnych barw oraz ponurą tematykę otrzymały nazwę „czarnych obrazów”. Malarz borykał się wówczas z poważnymi problemami zdrowotnymi i przeżywał bardzo trudny czas naznaczony depresją. Wszystkie te prace zostały w latach 70. XIX wieku sfotografowane przez Jeana Laurenta, a następnie, z inicjatywy Barona Emila d’Erlangera przeniesione na płótna. Niestety zabieg ten mocno podniszczył ich stan. W 1889 roku Baron zdecydował, że podaruje je pa państwu, dzięki czemu trafiły do Muzeum Prado w Madrycie.
„Pies”
Wśród 14 malowideł, obok tak głośnych tytułów jak „Saturn pożerający swoje dzieci” znajduje się bohater dzisiejszego wpisu, czyli „Pies”. Stan obecny dzieła jest bardzo surowy, „pusty”. Dostrzegamy jedynie głowę zwierzęcia, które chowa się za niewielkim wzniesieniem, bądź, jak sugeruje nam tytuł, częściowo zapada się w ziemi. Fotografia obrazu wykonana przez wspomnianego wyżej Laurenta, zdradza, że to, co widzimy obecnie jest jedynie częścią pierwotnej kompozycji. Po prawej stronie znajdowała się m.in. wysoka skała, a nad nią latające ptaki, które skupiały uwagę wpatrzonego w nie psa. Teraz, gdy zabrakło już tych detali jego skierowany w nicość wzrok , potęguję wrażenie smutku i nostalgii.
Interpretacje
Ciężko jednoznacznie stwierdzić jak malowidło prezentowało się w pełnej krasie tuż po ukończeniu przez Goyę. Niektóre głosy badaczy sugerują, że malarz nigdy nie dokończył obrazu, innym natomiast bliżej to stwierdzenia, że niektóre elementy zatarł czas i zabieg przenoszenia na płótno. Rozważając trzecia wersję, która zakłada, że obraz świadomie otrzymał kompozycję zbliżoną do tej, którą możemy oglądać obecnie, takie swobodne potraktowanie tematu pejzażu byłoby czymś zupełnie nowym w sztuce początku XIX wieku. Pustą, symbolicznie zaznaczoną przestrzeń urozmaica jedynie niewielkich rozmiarów sylwetka (a raczej fragment) psa, którego fakturowość dodatkowo kontrastuje z resztą malowanej gładko powierzchni.
***
Alienacja zwierzęcia wydaje mi się boleśnie aktualna w kontekście panujących od miesięcy okoliczności. Obraz od dawna robi na mnie ogromne wrażenie, ale pierwszy raz czuję, że to mógłby być mój portret. Ta otaczają psa pustka i jego rozczulające spojrzenie, które bez skutku poszukuje jakiegoś punktu zaczepienia. Znajome, aż za bardzo.