O płynnej granicy tolerancji estetycznej, o której warto pamiętać

Spotkałam się kiedyś z opinią, że Rene Magritte to jeden z najbardziej obrzydliwych artystów, a jego prace wzbudzają momentalnie odruchy wymiotne. Pierwsza moja myśl? Przesada. Przecież jest wiele bardziej brutalnych i ohydnych prac, przy których Magritte wypada bardzo słabo. Co w tym strasznego, ot, przedmioty pozbawione swojego pierwotnego przeznaczenia, surrealistycznie ulokowane wg nowego porządku, szalonej […]

Continue Reading

Niektóre marzenia na szczęście się nie spełniają

To dobrze, że czasami nie dostaje się tego, czego się mocno chce. Naprawdę. Do dzisiaj pamiętam moje najbardziej zbawienne porażki, które ratowały mi życie. Najpierw towarzyszył temu bunt, załamanie, bezsenność i ściskanie zapłakanego rogu poduszki. Po czasie okazywało się jednak, że bez tego powietrza (jak u Pawlikowskiej – Jasnorzewskiej) też dało się żyć i to […]

Continue Reading

Odziani w niebieski smutek. O okresie błękitnym w malarstwie Picassa

„Malarstwo niebieskie jak wilgotne dno otchłani” – tak o pracach z okresu błękitnego Picassa pisał Guillaume Apollinaire, główny reprezentant poetyckiej awangardy we Francji. Zimne i przygnębiające obrazy zdawały się bardzo mocno odzwierciedlać stan duszy malarza, który w 1901 roku przeżył tragiczną śmierć swojego przyjaciela Carlosa Casagemesa. „Zacząłem malować na niebiesko, bo stale o nim myślałem” […]

Continue Reading

Szacunek – on mnie najbardziej pociąga w człowieku

Felix Vallotton, „The blooming field”, 1912 Pijemy dziś rano kawę z mężem, w tle leci jakiś program naukowy w tv. Max jak zawsze trafnie tłumaczy mi i komentuje jakieś zjawisko, którego nie zrozumiałam, przynajmniej nie od razu. Pytam się go: dlaczego ty jesteś taki inteligentny? Zawsze masz coś mądrego do powiedzenia, i umiesz mi wszystko […]

Continue Reading